- filety z piersi indyka
- makaron (u mnie czerwone wstęgi)
- natka pietruszki (opcjonalnie)
- czarne oliwki (opcjonalnie)
- ser żółty wędzony (może być niewędzony też)
- gorgonzola
- mąka
- mleko
- gałka muszkatołowa
- dowolne, ulubione zioła do drobiu
- masło
- sól, pieprz
Filety kroimy w kostkę i zasypujemy ulubionymi ziołami - ja bardzo często korzystam z 'przyprawy do kurczaka' i mieszanki z ziół prowansalskich, oregano, bazylii i majeranku (nie używam soli) , ale ostateczną decyzję zostawiam Wam ;) Pokrojonego indyka wrzucamy na patelnie z odrobiną oleju.
Kiedy filety nam się smażą rozpuszczamy na osobnym palniku masło do beszamelu, a na jeszcze kolejnym gotujemy makaron.
Do masła dorzucamy mąkę, letnie mleko i gałkę muszkatołową - klasyczny beszamel, bez udziwnień ;)
Na makaronie ląduje nasz usmażony indyk (wersje wege też wchodzą w grę - np. z grillowaną papryczką) , a na to wszystko czarne oliwki ( możecie z nich zrezygnować lub dodać coś 'swojego' ;))
Teraz jeszcze tylko beszamel, sery i pietrucha. Takie kokilki wrzucamy prosto do pieca ( tylko na tyle, żeby ser się rozpuścił :))
Gotowe danie w moim wykonaniu wygląda tak ;)
Mam nadzieję, że mocno nie zgłodnieliście, ale jeśli tak się stało to polecam porzucić 'śmieciowe' jedzenie i spróbować swoich sił w kuchni. Próbujcie, oceniajcie i dawajcie znaki czy smakowało :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz